Autor grafiki: Terry Freedman, źródło: http://bit.ly/ZXsNWS
Autor grafiki: Terry Freedman, źródło: http://bit.ly/ZXsNWS
Łukasz Grajewski Łukasz Grajewski
415
BLOG

Co robi Google w Warszawie i jak uniknąć bezrobocia?

Łukasz Grajewski Łukasz Grajewski Polityka Obserwuj notkę 1

Google’owi nie wystarcza już tylko dominacja w internecie. Pracownicy internetowego giganta coraz śmielej zaznaczają swoją obecność w świecie rzeczywistym. Mogliśmy się o tym przekonać w trakcie konferencji Google Big Tent, która odbyła się 16 czerwca w Warszawie.

Konferencje Big Tent skupiają się na wpływie nowych technologii na rozwój społeczny i gospodarczy. Google do swojego namiotu (tent z ang. namiot) zaprasza startupowców, ludzi biznesu oraz polityków. Pod swoją egidą zbiera osoby utożsamiane z kreatywnością i innowacyjnością. Robi to, co w wymiarze działań zewnętrznych danych państw nazywamy dyplomacją publiczną. Z tą różnicą, że Google państwem nie jest. Jeszcze nie jest.

W Warszawie obyło się bez rewelacji. Koła nie odkryto. Warte zanotowania okazały się dwie kwestie. Europoseł Rafał Trzaskowski brał udział w dyskusji o tym, jak politycy mogą ułatwić przedsiębiorcom wdrażanie swoich inowacyjnych pomysłów. Polityk PO zwrócił uwagę na sceptyczne podejście społeczeństwa polskiego do podejmowania ryzyka. Strach przed plajtą, już na poziomie planowania, prowadzi do rezygnacji z realizacji całego pomysłu. Zdanie rzucone przez Trzaskowskiego rozszerzyć warto na cały kontynent europejski i zestawić ze Stanami Zjednoczonymi, które są niekwestionowaną potęgą w ilości powstających start-upów. Wszak samo opuszczenie Starego Kontynentu i stworzenie Stanów Zjednoczonych jest dowodem na niezmierzone pokłady kreatywności i innowacyjności w ludziach, którzy się na to zdecydowali.

Wróćmy do Europy, a dokładniej do Polski. Minister Administracji i Cyfryzacji Michał Boni w google’owskim namiocie dzielił się swoimi spostrzeżeniami na temat innowacyjności. Podał kilka interesujących danych, takich jak rozwój sektora gier komputerowych, który w Polsce w 2012 roku zwiększył się o 61% w stosunku do roku poprzedniego. Najciekawszy wydał się fragment, w którym Minister przekonywał, że nie ma sensu mówienie o osobnym sektorze ITC (z ang. Information and Communication Technologies), gdyż nowe technologie są obecnie częścią składową każdej gałęzi gospodarki.

Słowa Ministra są jednocześnie odpowiedzią na pytanie zawarte w tytule. Żeby uniknąć bezrobocia, należy mając lat kilkanaście wybrać liceum o profilu matematycznym i pozostając konsekwentny w swoim wyborze ukończyć studia techniczne. W przypadku wykonania powyższego planu, ryzyko na rynku pracy nikomu nie grozi. Wystarczy spojrzeć na stronę firmy SII (http://pl.sii.eu), która pisze o sobie jako o „ liderze usług IT i inżynierii przemysłowej w Polsce”. W zakładce „oferty pracy” znajdziemy około 150 ogłoszeń. Firma szuka programistów, konstruktorów, developerów i programistów. Spółka, która w 2010 roku miała 450 pracowników, obecnie ma ich ponad 1200. Dział kadrowy nie nadąża z zatrudnianiem nowych pracowników, bo jak zauważył Minister Boni, ludzie biegli w technologiach potrzebni są dosłownie wszędzie.

Rocznik 1985. Bielszczanin, socjolog, absolwent Studium Europy Wschodniej UW. Pracuję w trzecim sektorze, koordynuję projekty edukacyjne i kulturalne w państwach Europy Wschodniej. Od ponad dwóch lat współtworzę Portal o Partnerstwie Wschodnim Eastbook.eu. Mieszkam w Warszawie.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka